Tak brzmi opis najnowszej serii Franceski Simon pt. „Mali Wredni Wikingowie”. Czarny, przekorny humor, błyskotliwe dialogi i charakterne powiedzonka, ostra akcja i zabawa. Do tego paczka przyjaciół w nieustających tarapatach (tu wszyscy broją po równo!): Flejka, która nie lubi się kąpać i czesać (jedna kąpiel w roku przecież w zupełności wystarczy), Goldi, która z pozoru jest lizusowatą pannicą (najgorzej!), ale najlepiej potrafi tropić trolle i ogry, Zakręcone Gacie, twierdzi, że najazdy to jego specjalność i że pokonał kiedyś morskiego smoka, ale gdy przychodzi co do czego, to pierwszy ucieka w krzaki.
Opinie zagranicznych czytelników:
„Dobra historia z czarnym humorem i mitologicznymi detalami, która przyciągnie najmłodszych i trochę starszych, szukających silnej bohaterki, której mogliby dopingować.” — BookTrust
„Mali wredni wikingowie są świetni! Słownictwo Simon syczące niegrzecznością i anarchiczne, zabawne ilustracje Steve’a May idealnie idą ze sobą w parze. Młodzi czytelnicy je pokochają.” — Claire Barker
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022