Zdumiewająca, delikatna i wybitnie napisana powieść o ostatnich chwilach starszego mężczyzny. Życiowa historia o przyjaźni, trudnych rodzinnych relacjach, dzieciństwie, starzeniu się i zadośćuczynieniu. Mocna lektura, która budzi emocje, empatię i łzy.
Bo ma już prawie dziewięćdziesiąt lat, na malowniczej szwedzkiej prowincji, która od zawsze była jego domem, właśnie zaczęło się kapryśne lato, a on wyruszył w swoją ostatnią podróż. Jeszcze widzi na horyzoncie migotliwy cel – zatrzymać przy swoim boku ukochanego psa, ostatnią istotę, z którą łączy go cienka nić porozumienia i współzależności, namiastka prawdziwej międzyludzkiej relacji i symbol sprawczości – ale jego ciało i umysł już go od niego oddalają…
Podczas gdy ogień trzaska w kominku, jego myśli dryfują w przeszłość, do pełnych nadziei i grozy czasów dzieciństwa i szczęśliwych lat dorosłości z ukochaną żoną i synem u boku, do wszystkich tych chwil, których piękna nie docenił, i wszystkich tych słów, których nie wypowiedział w porę. Nawigując przez wspomnienia podąża ku ostatniej przystani. Czuje, że powinien docenić to, co było i pogodzić się z tym, co jest. To ostatni moment, oby tylko zdążył obrać właściwy kurs. Teraz już wie, że życie jest jak ptak, który odlatuje spłoszony i bezpowrotnie znika zanim zdążysz się mu dobrze przyjrzeć, dostrzec całą jego wspaniałość i nacieszyć się jego wyjątkowością.
Głęboko poruszająca opowieść o odchodzeniu i śmierci, która nade wszystko afirmuje życie.
Powieść delikatna, ciepła i bezpretensjonalna.
Delikatny, ciepły i bezpretensjonalny portret ostatniego etapu życia człowieka. (...)Historia Bo trafia prosto do serca. Jak krótki jest nasz czas na ziemi, a jednak... jak cudownie wypełniony jest emocjami, atmosferą, chwilami, triumfami i niedociągnięciami. Na co dzień Lisa Ridzén jest doktorantką socjologii i zajmuje się badaniem męskości i emocjina dalekiej szwedzkiej północy. Wątpię, by ktokolwiek nadawał się lepiej niż ona do poprowadzenia nas, czytelników, przez ostatnie chwile Bo na ziemi i myślę, że wywiązała się z tego delikatnego zadania zadziwiająco dobrze.
- Alingsås Tidning, Szwecja
Do napisania poruszającej debiutanckiej powieści Kiedy żurawie odlatują na południe Lisę Ridzén zainspirowały notatki, które zespół opiekujący się jej dziadkiem pozostawił rodzinie, gdy ten zbliżał się do śmierci. Pracę nad powieścią rozpoczęła podczas kursu kreatywnego pisania w Långholmens Författarskola.
W uzasadnieniu jury napisało:
Ta powieść to prawdziwa perełka!89-letni Bo trafia prosto do naszych czytelniczych serc! Po tym, jak jego żona trafiła do domu opieki dla osób cierpiących na demencję, samotność Bo przerywają jedynie wizyty pracowników opieki. Na szczęście wiernie towarzyszy mu ukochany pies Sixten. Oby jak najdłużej, bo jego syn już wspominał, że należało by mu go odebrać... Poruszająca, skłaniająca do refleksji i czuła opowieść, która trafia prosto do serca.
Podobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć go na Patronite lub Suppi
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022