Sprawdź tutaj
Przyznam szczerze, że podchodziłem do literackiej wersji „Lśnienia” bardzo sceptycznie, a uczucie to pogłębione było przez złe doświadczenia z wcześniejszymi ekranizacjami, które z reguły bywają słabe, a czasem wręcz bardzo kiepskie. Jednakże opinia wielu czytelników, plasująca „Lśnienie” na piedestale horroru wszech czasów, zdecydowałem zmierzyć się i z tym tytułem.
Audioteka zamieszcza co prawda ostrzeżenie, by nie słuchać superprodukcji w sytuacjach wymagających niezachwianego skupienia, z uwagi na treść i efekty dźwiękowe. Niestety, muszę przyznać, że nie zastosowałem się do niego.
Akcja zaczyna się rozkręcać od II części, co następuje po jakichś 2 godzinach słuchania i zbiega się z pierwszym „jaśnieniem” małego Danny’ego Torrance’a. Nie namawiam do przeskakiwania od razu do tego fragmentu – zachęcam jednak do rozpoczęcia słuchania powieści w warunkach do tego sprzyjających (czyli faktycznie nie z perspektywy kierowcy).
Pretekst do znalezienia weny nie jest jedyną motywacją Jacka Torrance’a. Stara się on także uciec od nałogu, którym alkohol. Mały Danny nazywa to „robieniem złych rzeczy”, ale 🏩 zdaje się być nawiedzony. W odciętym od świata miejscu Jack Torrance nie jest pewien, czy to duchy dawnych gości i rezydentów nawiedzają go w myślach i podpowiadając mu, jak ma postępować, doprowadzają go na skraj obłędu. Pewnego dnia mężczyzna w końcu przestaje nad sobą panować…
Opowieść Stephena Kinga jest wyśmienitą ilustracją człowieka, która zmagając się z uzależnieniem w pojedynkę, odtrąca próby pomocy ze strony bliskich. Systematycznie ulega przy tym irracjonalnym podszeptom, które sam uważa za wyimaginowane i próbuje je racjonalnie tłumaczyć zarówno na przykładzie Danny’ego jak i własnych wizji. 👑 przedstawia studium człowieka balansującego na granicy psychozy i rzeczywistości, w warunkach niesprzyjającego odcięcia od reszty cywilizacji. Wystarczy tylko impuls, który odpali nieprzewidywalne zachowania, prowadzące w efekcie do wielkiego rodzinnego dramatu.
Superprodukcja „Lśnienie” doskonale zasługuje na wyróżnienie, choć z uwagi na relatywnie wysoki próg wejścia i wymaganie od słuchacza najwyższego poziomu skupienia, może tracić w odczuciu niektórych odbiorców.
#recenzje#audiobook#superprodukcja#audioteka#horror#lśnienie#stephenking#adamworonowicz#agatakulesza#krzysztofgosztyła#polecamy
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022