Książka dla wszystkich, którzy czasem czują się trochę dziwni.
Katherine zmaga się z nadmiarem bodźców i zadań, żyje w nieustannym pędzie… Nawet drobiazg wyprowadza ją z równowagi, a dotyk drugiej osoby – choćby najbliższej – jest nie do wytrzymania. W końcu czuje, że tego wszystkiego jest po prostu zbyt wiele. To moment przesilenia.
Aby na nowo odnaleźć siebie, wyrusza w drogę najdłuższym, wymagającym siły i hartu ducha szlakiem wzdłuż wybrzeża Wielkiej Brytanii. Brnąc przez błoto i kamienie, walcząc z własnymi ograniczeniami, zaczyna rozumieć, skąd bierze się jej poczucie niedopasowania. Ale czy na pewno chce się dopasować? A co, jeśli to wcale nie będzie dla niej najlepsze?
Opowieść będąca afirmacją życia w czystej postaci. Pomaga zaprowadzić ład w naszych niespokojnych umysłach. Ta książka uczy, jak odnaleźć własny rytm i w pełni mu się poddać, zamiast dopasowywać się do życia, jakie odpowiada innym.
Serdecznie polecam Państwa uwadze tę ważną książkę. Wierzę, że wiele osób odnajdzie w historii Katherine May nie tylko wspólnotę doświadczeń, ale też wsparcie. Ktoś powiedział, że Przesilenie jest jak troskliwa przyjaciółka, która pomaga lepiej zadbać o siebie i z czułością wspiera na drodze ku samoakceptacji. Potwierdzam - to szczera prawda. Po raz pierwszy miałam okazję czytać Przesilenie kilka miesięcy temu, a spostrzeżenia z tej lektury wciąż we mnie rezonują. Ci z Państwa, którzy mieli okazję przeczytać Zimowanie (książka ukazała się rok temu nakładem wydawnictwa Znak Literanova) wiedzą, jak niezwykły styl pisania ma Katherine May.
Tym z Państwa, ktorzy chcieliby nadrobić lekturę, chętnie wyślę ebook Zimowania, ale teraz przede wszystkim zachęcam do lektury Przesilenia, a poniżej przesyłam kilka opinii o książce, parę słów od autorki (i o autorce) oraz zdjęcie do ewentualnego wykorzystania we wszelkich publikacjach.
OPINIE O KSIĄŻCE:
Pięknie opowiedziana, smagana wiatrem historia.
Raynor Winn, autorka Słonych ścieżek
Podobnie jak w bestsellerowym "Zimowaniu" dbałość o szczegóły i poetycki język Katherine May skłaniają do zatrzymania się i zastanowienia. Autorka, dzieląc się swoimi doświadczeniami, zaprasza czytelników do przyjrzenia się własnym przeżyciom.
BookPage
Katherine May – brytyjska pisarka, autorka bestsellerowego „Zimowania”. Jej artykuły i eseje ukazywały się m.in. w „New York Timesie", „The Observer" czy „Cosmopolitan". Mieszka nad morzem w Whitstable w Anglii z mężem, synem, psem i trzema kotami. Jest zachłanną miłośniczką aktywności na świeżym powietrzu.
Napisałam tę książkę, ponieważ trudno było mi znaleźć gdziekolwiek odzwierciedlenie samej siebie, gdy w dojrzałym wieku trzydziestu dziewięciu lat dotarło do mnie, że mam autyzm. Było kilka stron internetowych, które czytałam raz za razem, jakbym w tym gąszczu znaków mogła odnaleźć siebie. Było też kilka książek, w których mogłam się rozpoznać, z dużym wysiłkiem i robiąc zeza. Ale ogólnie rzecz biorąc, w powszechnej świadomości przyjęło się, że autyzm dotyka głównie małych chłopców, którzy nie potrafią mówić we własnym imieniu. Pomysł, że dorosła kobieta – zwłaszcza taka, która na pozór doskonale sobie radzi – mogłaby dobrowolnie przykleić sobie tę etykietę, wydawał się wielu ludziom absurdalny. Niektórzy nawet sugerowali, że udaję, żeby dostać wsparcie i opiekę, których naprawdę potrzebują inne osoby. To było zaledwie przed sześciu laty. Od tego czasu pewne rzeczy się zmieniły, ale niewiele. Zdumienie, które w tej książce opisuję – poczucie zagubienia na pustyni informacyjnej – pozostaje doświadczeniem powszechnym dla późno zdiagnozowanych autysty- ków. Ludzie tacy jak ja mogą przeżyć całe życie, zastanawiając się, dlaczego wszystko jest takie trudne. Lekarze, nauczyciele i specjaliści od zdrowia psychicznego wciąż często nie potrafią rozpoznać autyzmu, a ich wiedza bywa tragicznie przestarzała. Niewidzialność trwa. Moja książka, niestety, jest bardzo na czasie.
Katherine May
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022