Ubiegłe lat tysiące pomimo swego ślimaczego postępu nie odnalazły kobiety, aby jej dać miejsce w czynach i dziejach. Pyszny ze swego panowania mężczyzna nie chciał na krok ustąpić ze swego piedestału, łudząc ją fraszkami lub przestraszając okrucieństwem. Jeżeli z ukrycia wychodziły na jaw jej zdolności w wszelkim rodzaju, te pominięto milczeniem lub okryto śmiesznością tak dominującą, że nie śmiały występować, aby nie być wykluczone z towarzyskiego życia.
– Anna Libera (Krakowianka), Są kobiety i nie ma kobiet, 1842
Malarki, aktorki, rzeźbiarki, tancerki, literatki. Artystki. Pisały przewodniki turystyczne, przyjeżdżały po literacki temat, odkrywały góralską sztukę, tworzyły teatry i prowadziły szkoły artystyczne. Tańczyły, tkały, pisały i grały. Przyjeżdżały na chwilę albo na zawsze, odpocząć lub pracować, na wakacje lub na leczenie. Zakopianki z urodzenia lub z wyboru. To one współtworzyły legendę stolicy polskich gór.
W Zakopanem artystek powracają na ulice swojego miasta, by przypomnieć nam o swoim wkładzie w historię tego miejsca.
Wielokrotnie nagradzana biografka Natalia Budzyńska, zapraszając nas do barwnego świata artystycznej bohemy sprzed stu lat, kreśli niezwykłe portrety kobiet, bez których Zakopane, jakie znamy dziś, nigdy by nie powstało. Budzyńska z kronikarską dokładnością śledzi zawiłe relacje artystycznej śmietanki. Dzięki niej dostajemy pełny obraz tego gwarnego, kolorowego i pełnego kontrastów miasta.
W książce znajdziemy portrety znanych i nieznanych artystek, dziś często już zapomnianych, które szokowały, łamały konwenanse, ciężko pracowały na swój sukces. Były zadziorne i uparte, udowadniały, że ich sztuka jest równie ważna co kolegów po fachu. Dzięki Budzyńskiej odkrywamy ich fenomen na nowo.
Podobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć go na Patronite lub BuyCoffee
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022