W cieniu imperium
Kulisy ukraińsko-rosyjskiej wojny kulturowej
Wira Ahejewa
Ahejewa bada tę wojnę taką, jaka była: z natarciami i odwrotami, z planowanymi kampaniami i nieświadomie spontaniczną partyzantką, ze zdrajcami, bardziej podobnymi do więźniów, jak Mykoła/Nikołaj Hohol, i oczywiście z rabusiami, jak Michaił Bułhakow.
Z przedmowy Oksany Zabużko
Ukraińska walka o niezależność od rosyjskiego imperium trwa od setek lat. Jeśli nie na arenie politycznej czy militarnej, to na gruncie literatury i kultury. Bo cel Rosji – nieważne czy carskiej, sowieckiej czy putinowskiej – pozostaje niezmienny: zmiażdżyć odrębność Ukrainy, zawłaszczyć jej dokonania i sfałszować historię.
To dlatego historia ukraińskiej kultury to w rzeczywistości – jak ukazuje Wira Ahejewa, krytyczka literacka i filolożka – historia oporu przeciwko imperium. Ukraińscy twórcy toczyli bój o wszystko: język (zwany pogardliwie „małoruskim”), folklor, a nawet pamięć.
Walka nigdy nie odbywała się na równych zasadach, bo imperium raz po raz sięgało po realne i zabójcze środki nacisku. Zasięg rosyjskiej machiny kolonialnej jest tak olbrzymi, że w ukraińskim sprzeciwie z łatwością można dostrzec echa również polskich zmagań.
Książka Ahejewej to nic innego jak kronika trwającej od pokoleń wojny kulturowej.
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022