Idealna lektura dla czytelników "Będzie bolało" oraz "Pamiętnika początkującego psychiatry"
Jak wielkie czuje się wzruszenie, gdy podczas porodu z komplikacjami tchnie się życie w płuca nowo narodzonego cielaka? Jak to jest patrzeć na kota, który mimo że nie miał szans na przeżycie, budzi się w ramionach swojego właściciela? Jak smakuje zwycięstwo, gdy po kilku godzinach odchodzi się od stołu operacyjnego, a pacjent zaczyna merdać ogonem?
CZY WIESZ, W CZYJE RĘCE ODDAJESZ ŻYCIE SWOJEGO PUPILA?
Gdy zabierasz do domu swojego czworonożnego przyjaciela, drzwi gabinetu zamykają się za tobą z łoskotem. Wybawca twojego zwierzaka ma wreszcie chwilę, by odpocząć po dniu wypełnionym emocjami. To czas, w którym musi ochłonąć po tym, jak informował pogrążonych w bólu właścicieli, że ich psi przyjaciel musi zostać uśpiony. Czy myśli o chwilach, gdy mierzył się z narowistym koniem? Czy wspomina, jak przeprowadzał precyzyjną operację na małej myszce? Czy bywa sfrustrowany, zagubiony? I jaką cenę płaci za swoją pasję?
Pełna brytyjskiego humoru opowieść o desperackich działaniach, które podejmujemy z miłości do zwierząt.
Gareth Steel
Od prawie dwudziestu lat jest weterynarzem. Pracował w wielu miejscach w Wielkiej Brytanii. Pomagał zwierzętom zarówno domowym, jak i gospodarskim w dużych miastach i na małych wsiach. Podczas swojej praktyki widział wszystko – od morderczych łabędzi, przez urojone ciąże myszy, do koni z krwotokami wewnętrznymi. Ta książka to efekt jego doświadczeń. Jeśli chodzi o pieniądze, nasze zwierzęta są warte tyle, ile znaczą dla nas. Ich wartość jest niematerialna. Chodzi o radość, jaką mamy z ich towarzystwa; miłość, jaką okazują nam i naszym dzieciom; pocieszenie, które dają, gdy nikt inny nas nie rozumie; nadzieję, którą otrzymujemy, gdy przebrną przez niemożliwe, przetrwają nieprawdopodobne lub zniosą to, co pozornie jest nie do zniesienia.
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022