30 sierpnia 2025

Wspomnienia zapisane we krwi – recenzja książki „Śladami zatartych wspomnień” Katarzyny Wolwowicz

Są takie historie, które wciągają nas w wir tajemnic tak głęboko, że po skończonej lekturze trudno jest powrócić do rzeczywistości. I są tacy bohaterowie, których skomplikowane losy śledzimy z zapartym tchem, niemal czując ich ból i determinację. Katarzyna Wolwowicz w swojej najnowszej powieści „Śladami zatartych wspomnień” ponownie zaprasza nas do świata Ruperta Ogrodnika, udowadniając, że czasem największe demony kryją się nie w mrocznych zaułkach, a w zakamarkach własnej pamięci.

Omawiana powieść to bezpośrednia kontynuacja świetnie przyjętego thrillera „Śladami twojej krwi”. Tam poznaliśmy Ruperta – człowieka sukcesu, właściciela firmy z branży IT, którego uporządkowane życie w jednej chwili legło w gruzach. Gdy obudził się w szpitalu z amnezją, dowiaduje się, że jego żona Kalina została brutalnie zamordowana, a całe ich wspólne życie zdaje się być misternie utkanym kłamstwem. Autorka serwuje czytelnikowi jazdę bez trzymanki, podczas której każde odkrycie rodzi nowe pytania, a mroczne sekrety zdają się nie mieć końca. Finał pierwszego tomu pozostawił uczucie niedosytu i palącą potrzebą poznania dalszych losów Ogrodnika. I oto jest – kontynuacja, która nie tylko spełnia pokładane w niej nadzieje, ale wynosi tę historię na zupełnie nowy poziom.

Tytuł najnowszej powieści jest nieprzypadkowy i stanowi klucz do zrozumienia jej wielowymiarowej fabuły. Rupert, wciąż próbujący poskładać swoje życie po traumatycznych wydarzeniach, podczas porządkowania domu po zmarłym dziadku natrafia na starą szkatułkę. Wewnątrz znajduje list, który wywraca jego świat do góry nogami po raz kolejny. Anonimowy autor przyznaje się do zabójstwa rodziców Ruperta, którzy – jak dotąd sądził – zginęli w tragicznym wypadku samochodowym. To, co miało być zamkniętym rozdziałem i żałobą z dzieciństwa, staje się początkiem nowego, jeszcze bardziej osobistego śledztwa. Ogrodnik, niczym archeolog własnej przeszłości, zaczyna kopać w zatartych wspomnieniach, próbując odnaleźć prawdę pogrzebaną kilkadziesiąt lat temu.

Katarzyna Wolwowicz, z wykształcenia psycholog kliniczny, po raz kolejny udowadnia, że ludzka psychika jest jej żywiołem. Konstrukcja fabuły „Śladami zatartych wspomnień” to majstersztyk. Autorka z precyzją chirurga splata ze sobą kilka wątków, które pozornie biegną oddzielnie, by w finale połączyć je w spójną, szokującą całość. Równolegle do prywatnego dochodzenia Ruperta, śledzimy losy jego córki, Roksany. Ta chłodna, wyrachowana postać, która już w pierwszym tomie budziła skrajne emocje, postanawia zamieszkać w Szklarskiej Porębie – malowniczej górskiej miejscowości, w której dorastała sama autorka. Jej powrót w rodzinne strony nie jest jednak podyktowany sentymentem. Roksana ma własne, mroczne plany, a sytuację komplikuje tajemniczy telefon z więzienia od człowieka odpowiedzialnego za śmierć Kaliny.

To właśnie ta psychologiczna głębia postaci stanowi o sile prozy Wolwowicz. Nowa powieść nie daje prostych odpowiedzi i nie oferuje czarno-białych charakterów. Autorka, podobnie jak w pierwszym tomie, stawia fundamentalne pytania o naturę zła i wpływ traum z dzieciństwa na dorosłe życie. Czy jesteśmy sumą naszych doświadczeń? Czy można uciec od przeznaczenia zapisanego w genach i wychowaniu? Te pytania rezonują w nas jeszcze długo po odłożeniu książki.

Wędrówka Ruperta po meandrach pamięci to nie tylko klasyczny thriller. To również poruszająca opowieść o tożsamości, powrocie do korzeni i próbie zrozumienia samego siebie. Odnoszę wrażenie, że autorka, osadzając część akcji w dobrze znanych sobie karkonoskich krajobrazach, nadała tej historii niezwykle osobisty i nostalgiczny wymiar.

„Śladami zatartych wspomnień” to powieść kompletna – trzymająca w napięciu, z doskonale zarysowanymi postaciami i fabułą, która nie pozwala na chwilę wytchnienia. Katarzyna Wolwowicz po raz kolejny potwierdza, że jest jedną z najciekawszych autorek na polskiej scenie kryminalnej. Jeśli „Śladami twojej krwi” wgniotło Was w fotel, to kontynuacja sprawi, że na długo z niego nie wstaniecie. Gorąco polecam!

 

 


KUP:
 


Podobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć go na Patronite lub Suppo

  

Grupa Twórcza Qlub Xsiążkowy

Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.

​Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.

Social Media

Nagrody i wyróżnienia

 

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!

Artur Kawa 2011-2022