Skąd pomysł na debiut literacki w wieku 50 lat?
Lubię słowa. Jako dzieciak czytałem wiele książek, byłem gadułą, a pierwsze opowiadania tworzyłem, mając 6 lat. Tak, chciałem być pisarzem, ale pochodzę z biednej rodziny, a w historii literatury możemy odnaleźć wielu twórców żyjących w nędzy. Ja zaś z biedy chciałem się wyrwać. Dlatego wybrałem zawód architekta, który jest bardzo angażujący i który od pisarstwa mnie na jakiś czas odciągnął, ale – jak widać – nie do końca skutecznie ☺ W zeszłym roku wziąłem udział w reality show Farma, co oderwało mnie od spraw zawodowych i dało przestrzeń na wymyślenie historii i bohaterów Farmazonów.
Czy historia opisana w Farmazonach oparta jest na faktach z Farmy?
Zupełnie nie! Jeśli ktoś obejrzy reality show i przeczyta książkę, to nie znajdzie bezpośrednich związków między nimi. W książce przedstawiłem fikcyjną historię, alternatywną do tej rzeczywistej. Inne są zasady eksperymentu naukowego, który opisuję, inna sceneria i inni bohaterowie. Ale udział w Farmie Polsatu stanowił dla mnie inspirację. Zresztą ten motyw zamknięcia w jakimś miejscu grupki różnych ludzi eksploatuje nauka, literatura i film. Ja chciałem opowiedzieć historię o współczesnych ludziach, o nas samych i taki jest podstawowy motyw podjęcia pracy nad powieścią.
Jednak tytuł Farmazony nawiązuje do polsatowej Farmy?
Fonetycznie tak, bo chciałem też pozostawić ślad impulsu twórczego, jaki dało mi zamknięcie na Farmie w 2023 roku. Wykorzystałem tu pewną grę słów, bo „zona” oznacza jakąś zamkniętą strefę, stąd miejsce akcji książki można określić jako „Farma-Zona”, jakiej już blisko do farmazonów, które oznaczają kłamstwa
i głupoty, bo to przecież historia zmyślona opisana miejscami w żartobliwym stylu. Chciałem uniknąć patosu, choć ta powieść jest nie o byle czym, tylko o istotnych dla człowieka sprawach: szczęściu, miłości, relacjach międzyludzkich oraz odpowiedzialności za innych i środowisko.
A więc to książka o szczęściu i miłości?
Bardziej o poszukiwaniu szczęścia i miłości. Ale patrząc szerzej – ta książka to metafora dzisiejszego świata i nassamych. To opowieść o współczesności z perspektywy odciętych od cywilizacji uczestników eksperymentu socjologicznego. W opuszczonym gospodarstwie rolnym próbuje przetrwać, bez wygód,
dwunastu chętnych na to śmiałków. Uczestnicy są w różnym wieku, z różnych środowisk i o różnym światopoglądzie. Są zmuszeni walczyć z głodem i... ze sobą. W tej grupie rodzą się nie tylko przyjazne relacje, strategiczne sojusze, miłość, romans, lecz także podziały, kłótnie i spory o przywództwo. Pobyt na farmie stanowi dla uczestników walkę o przetrwanie i zaspokojenie podstawowych potrzeb. Wychodzą oni ze swoich szklanych baniek, ze swoich stref komfortu. Te oświadczenia zmieniają ich i każdy z uczestników opuszcza zonę inny, niż wtedy, kiedy do niej wkraczał.
Czyli to powieść też o zmianach?
Też! Bo ja żywię przekonanie, że zmiany są dobre, a zła jest stagnacja i skostnienie. Zresztą współcześni ludzie powinni dla swojego zdrowia psychicznego przyjąć perspektywę, że jedyna stała rzeczą w życiu to właśnie zmiana, i akceptować świat ciągle przechodzący kolejne metamorfozy. Co więcej – musimy wyruszać naprzeciw przygodzie, nowościom, uciekać ze swoich bezpiecznych przystani, bo tylko tak możemy się rozwijać.
Ważną rolę w Twojej opowieści pełni natura i ekologia.
Na ekofarmie są zwierzęta, rośliny, dziewicze krajobrazy. To oczywiste, że kontakt z naturą, podziwianie przyrody daje nam radość. Powinniśmy dbać o to, by nasze dzieci i wnuki też mogły się nią cieszyć. Dlatego z troską myślę o naszej planecie. Krytycznie jednak patrzę na niektóre działania biznesu i polityków robione pod płaszczykiem ekologii. Twierdzę, że działania w tej sferze są bardzo punktowe, a nie kompleksowe.
Ponoć jesteś dyplomowanym rolnikiem?
Tak, to prawda. Sprawy rolnictwa na tyle mnie zainteresowały, że zapisałem się na podyplomowe studia rolnicze i faktycznie – uzyskałem tytuł zawodowy rolnika. Niestety nie prowadzę jeszcze swojego gospodarstwa, ale nie wykluczam jego posiadania w przyszłości. Na razie sporo się dzieje w moim życiu,
jestem cały czas w biegu, a to nie sprzyjałoby utrzymaniu gospodarstwa w dobrostanie. Dlatego wizja wiejskiego życia musi jeszcze poczekać na realizację.
W Twojej książce znajduje się sporo praktycznych opisów, jak przyrządzić jedzenie czy jak zbudować prostą budowlę. Niektórzy mogą potraktować Twoją książkę jak przewodnik survivalowy?
Jak pokazuje wojna na Ukrainie – umiejętność przetrwania bez sklepów, urządzeń i elektryczności nawet w tych czasach może być przydatna. Sam na Farmie nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy – dotyczących przygotowania jedzenia, rozpalania ognia krzesiwem czy różnych prac gospodarczych. Faktycznie, w książce zamieściłem sporo takich porad kulinarnych czy informacji o pracach na gospodarstwie, ale Farmazony to nie poradnik jak przeżyć... a jeśli już to raczej zawiera refleksje, jak przeżyć życie, by być z niego zadowolonym.
Przedstaw jeszcze bohaterów swojej powieści.
Narratorem jest Paweł (architekt), występują też: emigrantka z Ukrainy, feministka, głęboko wierząca katoliczka, kilku bohaterów z młodszych pokoleń tzw. Z i Y oraz paru innych ciekawych typów. Nie chciałbym o nich zbyt wiele mówić, bo wolę, aby to Czytelnicy poznawali ich podczas lektury.
Premiera Farmazonów jest 27 maja – czy planujesz jakieś szczególne działania promocyjne?
Oczywiście! Ale nie mogę na razie zdradzać szczegółów. Bardzo chętnie będę też spotykać się z Czytelnikami, na wieczorach autorskich w księgarniach czy... na opuszczonej farmie ☺
Podobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć go na Patronite lub BuyCoffee
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022