Nie miały głosu
Nie miały praw
Nie miały przyszłości
Więc z bronią w ręku postanowiły je sobie wywalczyć
Reportaż wojenny, aktualny bardziej niż myślisz
Kobiety, których nikt nie słuchał. Które nie mogły same o sobie decydować. Które mężczyźni traktowali jak swoją własność. Kobiety, które zatrzymały krwawy pochód ISIS przez Syrię.
Wojowniczki, żołnierki, dowódczynie – Kurdyjki zbuntowały się przeciwnie sprawiedliwości i ruszyły do walki. Walki o kolejne miasta odbijane z rąk Państwa Islamskiego i walki o równe prawa – kobiet i wszystkich Kurdów.
Bo nie ma prawdziwej wolności bez równości.
Teraz nadeszła pora na starcie, na które wielu czekało: bitwę o Rakkę, stolicę tzw. Państwa Islamskiego. W mieście mieszkali członkowie ISIS z całego świata. Niektórzy z nich kupowali oraz sprzedawali kobiety i dziewczęta z klatek wystawianych na tamtejszych placach targowych. Zdaniem Fauzii wypadało, by to kobiety stanęły na czele sił wyzwalających miasto.
(fragment książki)
Za wolność moich sióstr to inspirująca historia o sile ducha, odwadze i nadziei. Opowieść kobiet, które walczyły nie tylko przeciwko wrogowi, ale też o uznanie dla siebie i swojego miejsca w świecie. Przypomina to, o czym często wolelibyśmy nie pamiętać – że wojna, choć straszliwa i okrutna, nie zawsze jest bezsensowna. I że walka o równość jest wciąż daleka od zwycięstwa.
Jagoda Grondecka
Kurdyjki zawsze szły na front. Trafiały do oddziałów peszmergów, partyzantów walczących o Kurdów i Kurdystan, którzy mówili, że ich przyjaciółmi są tylko góry. Nigdy towarzysze walki nie traktowali ich z męską pobłażliwością. To prawdziwe wojowniczki. Niech wrogowie wcześniej pomyślą, zanim z nimi zadrą.
Nie inaczej jest w północnej Syrii, gdzie kobiety to istotny fragment kurdyjskiej samoobrony przed zdziczałymi islamistami. Zważmy też – ich krąg kulturowy to islam, mężczyźni wokół kłaniają się podczas modlitwy w kierunku Mekki. Jednak one – prócz walki z wrogiem – umieją upomnieć się nie tylko o narodowe, ale też o swoje kobiece prawa.
Prawdziwe feministki Bliskiego Wschodu, pewne swojej pozycji i znaczenia. Ta książka jest właśnie o nich. Paweł Smoleński
Paweł Smoleński
Grupę tworzyło kilka przypadkowo dobranych, sfrustrowanych indywiduów, które zapragnęły poklasku, pieniędzy i niezasłużonej sławy. I żeby ich zaprosili do telewizora. Ich współpraca przy kampanii od samego początku przebiegała bardzo źle z powodu wielowektorowej, odwzajemnionej nienawiści. Oraz bezinteresownej zawiści.
Oczywiście GTQX w wyniku wielkiej kłótni na spotkaniu założycielskim przestała istnieć, a jej członkowie spotykają się od tego czasu wyłącznie w sądach.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!
Artur Kawa 2011-2022